Z biegiem lat nowelizowano ustawę, lecz zmiany zamiast ułatwiać, komplikowały prowadzenie działalności gospodarczej. Dziś ustawa jest wyrazem tryumfu biurokracji nad przedsiębiorcami
– uważa Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.
Proponowane przez Ministerstwo Gospodarki nowe Prawo działalności gospodarczej ma przywrócić równowagę między administracją a biznesem. Niemal 60-stronicowy projekt założeń tzw. Konstytucji dla przedsiębiorców zawiera wiele korzystnych propozycji. Czytając ten dokument ma się jednak wrażenie, że większość z nich znajduje odbicie w przepisach, które już dziś obowiązują – chociażby zasada praworządności czy zasada, zgodnie z którą „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”. Niestety w praktyce rodzimej biurokracji ta ostatnia reguła brzmi dokładnie przeciwnie: „co nie jest dozwolone, jest zakazane”. Czy kolejna ustawa – tym razem Prawo działalności gospodarczej – zmieni mentalność i praktykę postępowania urzędników?
Słuszne założenia do Prawa działalności gospodarczej będą musiały zostać przekute w normy prawne. Dopiero mając do dyspozycji normy, zakodowane w przepisach, będzie można dokonać kompleksowej oceny projektowanych zmian. Dziś poruszamy się w sferze dobrych pomysłów i zapewnień o tym, że – po raz kolejny – urzędnicy chcą przychylić nieba przedsiębiorcom. Okres wyborczy sprzyja tego typu sytuacjom i dlatego ostrożnie podchodzimy do zapowiadanej „rewolucji”. Trzymamy natomiast za słowo Panią Premier Ewę Kopacz, która z uchwalenia Prawa działalności gospodarczej uczyniła jedną z głównych obietnic swojego exposé. Nie ulega bowiem wątpliwości to, iż zmiany w otoczeniu prawno-regulacyjnym są przez przedsiębiorców pożądane, a ograniczenie biurokracji przyczyni się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego oraz stworzenia nowych miejsc pracy.
Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP
© APLIT Wszelkie prawa zastrzeżone.