– Już tylko 0,8 pkt dzieli nas od wskazania świadczącego o zastoju w polskim przemyśle, co jest bardzo niepokojącym sygnałem – komentuje najnowsze dane Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Co prawda najnowszy odczyt nadal wskazuje na poprawę sytuacji – choć znacznie wolniejszą niż w poprzednich okresach – niemniej dane te mogą rodzić obawy o dalszy przebieg ożywienia gospodarczego w Polsce. Coraz bardziej realną perspektywą staje się spowolnienie tempa wzrostu PKB w II kwartale w stosunku do poprzedniego kwartału, kiedy to jego dynamika kształtowała się na poziomie 3,4 proc. rok do roku.
Wprawdzie spowolnienie do tej pory odczuwane jest przede wszystkim w przemyśle, a sytuacja w pozostałych sektorach pozostaje dobra, jednak problemy producentów – jeżeli będą się dalej utrzymywać – wraz z upływem czasu będą się coraz niekorzystniej odbijać na całej gospodarce.
Przedsiębiorstwa, w szczególności te produkujące na eksport, stały się siłą inicjującą wychodzenie Polski z graniczącego z recesją głębokiego spowolnienia – niemniej teraz tego motoru zacznie brakować. Dynamika zamówień eksportowych nie tylko zwolniła, lecz także wręcz osiągnęła już ujemne wartości, co częściowo jest efektem konfliktu ukraińsko-rosyjskiego oraz embarga nałożonego przez Rosję na niektóre polskie produkty. Coraz ważniejsze staje się pytanie o to, czy możliwe będzie utrzymanie nadal zaskakująco dobrych wyników polskiej gospodarki, zwłaszcza w odniesieniu do rynku pracy, w obliczu dużego spowolnienia w przemyśle.
Wskaźnik PMI z reguły dobrze obrazuje rozwój sytuacji gospodarczej w kraju, ale mając na względzie jego zawężenie do jednego tylko sektora, nie pozwala on jeszcze ostatecznie wyrokować na temat możliwego spowolnienia w bieżącym kwartale. Kwietniowe dane o produkcji przemysłowej nie potwierdzają tezy o znaczącym spowolnieniu, jednak należy również wziąć pod uwagę – w pewnej mierze – wyprzedzający charakter wskazań tego indeksu.
© APLIT Wszelkie prawa zastrzeżone.